Przedsiębiorco, zamiast na prąd, wydawaj na to, co ważne dla Twojego biznesu
Mówi się, że w życiu pewne są dwie rzeczy – śmierć i podatki. Patrząc na obraz polskiego rynku energii, bez wahania można dziś dodać do tego kanonu także rosnące ceny prądu. Rachunki za energię elektryczną w naszym kraju idą w górę i nic nie zapowiada, że sytuacja jakkolwiek w najbliższej przyszłości się ustabilizuje. Wręcz przeciwnie. Będzie tylko drożej! Ale to chyba już nikogo nie dziwi.
Giełdowe notowania energii elektrycznej w Polsce w ciągu bieżącego roku podskoczyły już blisko o 100% i są najwyższe w historii. TGE BASE na 2022 przekroczyło właśnie magiczne 500 zł/MWh. Co istotne, nie widać perspektywy, żeby ceny miały spadać a pole do wzrostu jest ogromne.
Dlaczego jest i będzie tak drogo?
Prąd produkowany w polskich elektrowniach jest coraz droższy, co wynika z tego, iż cenę energii elektrycznej ustala się na podstawie kosztu jej produkcji w najdroższej elektrowni. W Polsce natomiast ponad 70 proc. produkcji energii elektrycznej pochodzi z drogiego węgla, zatem tanio być nie może. Skoro wzrasta cena węgla, rośnie także koszt produkcji prądu. Można kupić tańszy węgiel z zagranicy, ale… zaraz, zaraz… przecież to już robimy i efekty wciąż nie są zadowalające.
Na rosnące ceny energii wpływ mają także, a może przede wszystkim, rosnące koszty uprawnień do emisji CO2, które na rzecz, o dziwo, budżetu państwa ponoszą firmy energetyczne – czyli najwięksi emitenci dwutlenku węgla w Polsce (poza suwerenem i transportem). Koszt uprawnień do emisji CO2 wynosi obecnie ok. 350 zł za tonę, a do roku 2030 roku może wzrosnąć nawet do 450 zł. Sama PGE tylko w 2020 r. zapłaciła za pozwolenia blisko 6 mld zł.
Warto wspomnieć, że rosnące koszty uprawnień do emisji CO2, ustalane przez rynek, mają na celu wywarcie wpływu na gospodarki krajów UE, aby te przestawiały się na niskoemisyjne źródła wytwórcze, w tym tzw. OZE. Celem UE jest redukcja emisji CO2 do 2030 r. o 55 proc. (pierwotnie 40 proc.) oraz osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 roku. Te kraje, które do tej pory opierały swoją energetykę na węglu, tym bardziej bez wsparcia ze strony atomu, stanęły przed poważnym wyzwaniem. Jeśli uwzględnić zasadę wspólnego celu, ale różnych wysiłków, wkład Polski w podwyższone cele UE powinien wynieść tu między 44 a 51% redukcji CO2 w przeciągu najbliższych 9 lat. Czasu na transformację jest mało.
Kłopoty branży energetycznej pogłębić może rosnąca presja na sektor finansowy, aby ten ograniczył finansowanie działalności wpływającej na zmiany klimatyczne.
W czołówce krajów UE najmniej systemowo przygotowanych na transformację energetyczną znajduje się niestety Polska, która bardzo wolno przestawia się na zieloną energię. Miliardy złotych, które budżet państwa co roku pozyskuje ze sprzedaży uprawnień, a które zgodnie z założeniami polityki UE powinny być inwestowane w budowę infrastruktury, dystrybuowane są na inne cele, w tym na dofinansowywanie zakupu coraz droższego węgla. Ot i koło się zamyka.
Ktoś jednak ten koszt wytworzenia energii i konieczność inwestycji w infrastrukturę potrzebną do rozpoczęcia systemowej transformacji energetycznej sfinansować musi. Stąd właśnie na rachunkach za prąd pojawiają się coraz to nowe pozycje. Wprowadzenie w 2021 roku nowej opłata mocowej wielu polskich przedsiębiorców niemiło zaskoczyło, szczególnie, że ta pojawiła się w tak niepewnych czasach, w których to polski przedsiębiorca każdą zarobioną złotówkę ogląda już nie dwa a co najmniej cztery razy.
Warto tutaj wspomnieć, że koszty wymiany liczników do 2028 roku wyniosą nawet 9 mld, zł co przełoży się na wyższe koszty taryfy. Dodatkowo paradoksalnie rozwój OZE wymusi wysokie koszty rozbudowy sieci OSD, które także przełażą się na taryfy.
Przedsiębiorco, nie jest dobrze
Nie dziwi fakt, że spółki obrotu, żeby utrzymać zysk (lub się na powierzchni) wnioskują o podwyżki ceny sprzedażowej prądu, kiedy tylko mogą. W listopadzie 2021 wnioskowano o wzrost nawet na poziomie 40%.
Ceny nie przestaną rosnąć. Odczuje to każdy z nas, ale w szczególnie trudnej sytuacji znajdują się dziś przede wszystkim polskie firmy. Powód? Przedsiębiorcy nie są chronieni cenami regulowanymi przez URE, jak to się ma w przypadku konsumentów. Ceny prądu dla firm kształtuje rynek. Widmo drastycznych podwyżek ciągnących się nieprzerwanie do 2030 roku przeraża dziś niejednego przedsiębiorcę.
– Koszt uprawnień do emisji CO2 wynosi obecnie ok. 350 zł za tonę. Jak już jednak wiemy, do 2030 roku może wzrosnąć nawet do 100 Euro, a więc ok. 470 zł. Gdy do tego dojdzie, wówczas właściciele firm, głównie z sektora MŚP, a więc odbiorcy energii w taryfie C11, będą musieli zapłacić ponad 690 zł za MWh prądu, czyli prawie dwa razy więcej niż dzisiaj – mówi Ernest Waś, członek zarządu EN2 Fotowoltaika. – Rosnące ceny energii uderzą przede wszystkim w polski przemysł, którego energochłonność szacowana jest na poziomie 50 TWh rocznie, co stanowi blisko 25% udziału w krajowym zużyciu energii.
Trzeba iść w stronę słońca
Wiemy już, że w najbliższych latach będzie miał miejsce trwały, znaczący wzrost cen prądu, co przede wszystkim wynika z braku wcześniejszych inwestycji w nowoczesne, niskoemisyjne źródła energii i wydłużonych procesów inwestycyjnych w energetyce. Dlatego też już teraz warto zastanowić się nad tym, jak samemu uniknąć wzrostu cen prądu.
Sposobem na poprawę kondycji firmy i zarządzenie ryzykiem eskalacji rosnących rachunków za energię jest zwiększenie niezależności energetycznej przedsiębiorstwa poprzez inwestycję we własne, odnawialne źródło energii, jakim jest np. fotowoltaika dla firmy. Dziś to najpopularniejsza, najefektywniejsza i najprostsza droga.
Już mikro instalacja fotowoltaiczna o mocy 50 kWp wygeneruje oszczędności na poziomie nawet 25 000 zł rocznie. Zwrot z inwestycji następuje w ciągu 5 lat lub szybciej, jeśli firma będzie korzystać z wyprodukowanej energii w modelu autokonsumpcji.
Model auto-konsumpcji jest najbardziej efektywnym modelem pod względem ekonomicznym. Oszczędzamy na kosztach zakupu energii czynnej oraz na opłatach dystrybucyjnych, których wysokość zależy od ilości zużywanej energii elektrycznej. Właściwy dobór mocy elektrowni do godzinowego profilu zużycia jest kluczowy przy projektowaniu obiektowych elektrowni PV. Możemy w pewnym sensie zmieniać nawyki i przesuwać zużycie energii na godziny kiedy występuje produkcji w elektrowni PV.
Zakładając, że ceny prądu będą szły w górę, a jest to pewne, sumy generowanych oszczędności będą tylko rosły.
Fotowoltaika w Polsce cieszy się ogromnym popytem. Całkowita moc energii ze słońca? uruchomionej w naszym kraju obecnie przekracza już 6 GW. Nadal głównym i dominującym segmentem rynku fotowoltaicznego w naszym kraju są mikroinstalację (do 50 kWp), stanowiące 75 proc. mocy zainstalowanej PV. Kolejne 25 proc. to elektrownie słoneczne (powyżej 50 kWp).
W EN2 Fotowoltaika każdą instalację szyjemy na miarę potrzeb prowadzonego biznesu. Im lepiej zaprojektowany system, tym większe korzyści finansowe.
Nasze rozwiązania opierają się na fotowoltaice, ale średnim i dużym przedsiębiorcą proponujemy, także rozwiązania takie jak układy kogeneracyjne.
Dodatkowe usługi sposobem na jeszcze większe oszczędności dla firm
Sama instalacja PV to tylko pierwszy krok do solidnych oszczędności. W ofercie EN2 Fotowoltaika posiadamy komplementarne rozwiązania, polegające m.in. na zarządzaniu energią, a także optymalizacji kosztów jej zakupu.
– W ramach usługi Inteligentna Energia, dzięki budowie od kilku do nawet kilkudziesięciu elektrowni fotowoltaicznych, połączonych w jeden system wirtualnej elektrowni, który w ramach potrzeby dodatkowo uzupełniamy energią pozyskiwaną z innych niż fotowoltaika źródeł OZE, jesteśmy w stanie dystrybuować zieloną energię pomiędzy wszystkimi punktami poboru naszych klientów. Energia z elektrowni słonecznych klienta, w których występuje nadwyżka, jest rozliczana z punktami poboru, na których aktualnie występuje niedobór produkcji energii lub nie ma instalacji OZE. Dzięki takiemu rozwiązaniu nasi klienci nie muszą odsprzedawać nadwyżek wyprodukowanej energii, czyniąc tym samym system klienta niemalże samowystarczalnym – mówi Ernest Waś, członek zarządu EN2 Fotowoltaika.
– W przypadku niedoboru energii w systemie klienta, ta, w postaci 100% zielonego prądu, w ramach oferowanej przez nas usługi o nazwie Zielony Prąd, może być dostarczona do wskazanego punktu w najkorzystniejszej cenie, wg. indywidualnie opracowanego modelu zakupu. – dodaje Ernest Waś.
Zielony prąd
Przedsiębiorcy mogą zdecydować się na zmianę sprzedawcy prądu, dzięki czemu są w stanie również znacząco obniżyć rachunki za energię elektryczną. Zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem (tzw. zasadą TPA), od 2007 roku odbiorcy końcowi mają swobodę wyboru sprzedawcy energii elektrycznej lub gazu, w celu wybrania najkorzystniejszej oferty cenowej i warunków umowy.
EN2 Fotowoltaika, przy współpracy z partnerem energetycznym – firmą Veolia Contracting Poland – oferuje swoim klientom usługę dostarczania energii, która pozwala przedsiębiorcom nie tylko na realne obniżenie wydatków na prąd, ale także na bycie eko. Dostarczany prąd w 100% pochodzi ze źródeł OZE.
Usługa Zielony prąd od EN2 Fotowoltaika jest skierowana do firm i jednostek JST, zarówno tych posiadających elektrownie PV lub inne źródło wytwórcze OZE, które potrzebują dodatkowej energii, jaki i tych nieposiadających źródeł wytwórczych, ale zainteresowanych zakupem zielonej energii ze źródeł OZE.
Zielony prąd od EN2 Fotowoltaika oferowany jest w dwóch modelach
– elastycznym opierającym się na cenie zakupu energii obowiązującej na rynku hurtowym w danej godzinie doby handlowej lub stałej ceny – ustalanej i gwarantowanej przez kolejne lata. Każdy projekt poprzedzony jest szczegółową analizą profilu Klienta w oparciu o dane dobowo-godzinowe.
Masz firmę? Chcesz porozmawiać o sposobach na optymalizację zużycia energii i obniżenia rachunków za prąd? Umów się na bezpłatną konsultację i zacznij oszczędzać już dziś.
Masz firmę? Chcesz porozmawiać o sposobach na optymalizację zużycia energii i obniżenia rachunków za prąd? Umów się na bezpłatną konsultację i zacznij oszczędzać już dziś.
Rozważasz przejście na prąd ze słońca? Skontaktuj się z naszym zespołem już dziś.